Do wykonania około 22 ciasteczek zużyłam:
- 100g dobrego masła bez oleju
- 1 szklanka mąki typ 400
- 1 szklanka płatków pszennych
- 1/2 szklanki płatków migdałowych
- 1/2 szklanki migdałów ciętych "w słupek"
- 3/4 szklanki dobrej, suszonej żurawiny
- 1 roztrzepane jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 szklanki grubego brązowego cukru
- 1/4 szklanki grubego białego cukru
- 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Masło i jajko zostawiamy na przynajmniej godzinę w pokojowej temperaturze. Następnie masło ucieramy z cukrem i kiedy uzyskamy jednolitą masę, dodajemy roztrzepane jajko, ciągle mieszając. Kiedy składniki połączą się wsypujemy do masy płatki, migdały i żurawinę. Mieszamy wszystko łyżką.
Do całości przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodajemy ekstrakt waniliowy. Mieszamy wszystko do połączenia się składników.
Masę wstawiamy do lodówki na przynajmniej 30 minut, ja zostawiam nawet na godzinę.
Przygotowujemy blachę - ja wykładam papierem pergaminowym, inni wolą smarować ją tłuszczem. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Z masy formujemy kulki wielkości orzechów włoskich. Kładziemy na blasze i delikatnie spłaszczamy dłonią. Na standardową blachę kładę około 12 ciasteczek.
Pieczemy je około 15 minut, do momentu uzyskania złotego koloru.
Po wyjęciu z piekarnika przekładamy je na arkusz papieru pergaminowego i studzimy.
Przechowujemy w metalowym pudełku. Smakują wyśmienicie z kawą czy szklanką mleka. Ja pakuje je i sobie i Tomkowi do pracy... Pysznie i zdrowo!
SMACZNEGO! :)
Rzeczywiście idealne:) Uwielbiam takie ciasteczka, poproszę jedno:)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńTeż lubię tego typu ciasteczka ;) Twoje wyglądają naprawdę smakowicie;)
OdpowiedzUsuńNawet wygladaja idealnie! A smakuja na pewno jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuń