niedziela, 23 września 2012

Niespodziewana nominacja

Rzadko ostatnimi czasy zaglądam na do mojej internetowej książki kucharskiej. Niestety rozpoczął się rok szkolny i właściwie od końca sierpnia mało mam czasu dla siebie i własnych przyjemności. Zaganiana, zapędzona, ciągle na coś brakuje mi chwil. Kiedy już wysupłałam parę minut i udało mi się zaglądnąć na Paranoje odkryłam miłą niespodziankę. Autorka bloga Kawa z pianką nominowała mnie i zbiór moich przepisów do Versatile Blogger Award. Przyłączam się zatem z miłą chęcią i dziękuję pysznej "Kawie" za wybór mojego bloga.

Spełniam także po kolei wszystkie reguły gry, czyli:
1. pierwsze PRIMO - nominuję 15 blogów, które według mnie na nominację zasługują . Należą do nich:

     * blog zaganianej Mamy, a również mojej dobrej koleżanki z czasów liceum - Malinowa Kuchnia
     * Alfabet Smaków
     * blog, na który zawsze zerkam z zazdrością :), czyli O chlebie i nie tylko
     * za zwierzyniec i nie tylko - Smaki i aromaty
     * za pyszne podejście do codzienności, Amatorsko, ale z pasją 
     * Kulinarne podróże
     * Słodko Słona, bo lubię i tak i tak :)
     * Banana Smile
     * za pomysłowość i oryginalność - Ekscentryczny parowar
     * za gotowanie z duszą - Soul Cakes
     * Wegan Nerd! - za pyszne pomysły, które nigdy nie przyszłyby mi do głowy :)
     * Sowy gotowanie na zdrowie, czyli Zdrowa Kuchnia Sowy
     * Co do jedzenia
     * Bubble Gum, bo jestem uzależniona od gumy do żucia ;)
     * i za całokształt: Soulstorm-everywhere :)

2. drugie PRIMO - poinformuję wszystkich wybranych przeze mnie blogowiczów :)
3. trzecie PRIMO - najtrudniejsze... napiszę o sobie 7 faktów...

     * nauczycielka z pasją i powołaniem, kochająca swoją pracę, choć nie ukrywam, że czasami mam   
        kompletnie, całkowicie dość moich uczniów ;)
     * pasjonatka czytania - wszystko i wszędzie
     * miłośniczka kawy z mlekiem i cynamonem
     * osoba, która po cichu liczy na miejsce w zwierzęcym niebie :) - kocham zwierzaki do szaleństwa i 
        nienawidzę bezmyślnego okrucieństwa, jakie się wobec nich stosuje w dzisiejszych czasach!
     * śpiewam głośno ulubione piosenki, kiedy sama jadę samochodem :)
     * jestem także ubezwłasnowolniona przez swojego czarnego kota, który rządzi mną niepoprawnie i bez 
        krzty zawstydzenia ;)
     * zakochana po uszy... nadal :)

4. czwarte PRIMO - podziękuję bloggerowi, który mnie nominował... co czynię raz jeszcze i z wielka przyjemnością :) DZIEKUJĘ autorce bloga Kawa z pianką, za odkrycie mojej małej, osobistej książki kucharskiej i nominowanie jej do niniejszej nagrody :)
5. piąte PRIMO - zamieszczam na blogu ikonkę VERSATILE BLOGGER AWARD :)

I po cichu liczę, że w końcu wszystko mi się poukłada i znów będę miała czas na gotowanie, pieczenie, smażenie i ... przypalanie :)

poniedziałek, 3 września 2012

Kolejna akcja - Cud miód!

Jest złocisty, słodki i każda z jego odmian ma niepowtarzalny, charakterystyczny zapach. Jest drogocennym produktem ciężkiej pracy tysięcznego roju pszczół. Miód!
Większości z nas kojarzy się z deserami, innym z niesamowitymi właściwościami leczniczymi, jeszcze innym z daniami wytrawnymi.
I właśnie takich przepisów poszukujemy. Jako wnuczka pszczelarza zachęcam Was do zamieszczania przepisów słodkich, wytrawnych i tych, które pomagają nam ratować zdrowie. Jeden warunek - jednym ze składników, najlepiej głównym, powinien być MIÓD NATURALNY!


Akcja potrwa przez miesiąc od 15 września i w jej trakcie postaramy się zebrać jak najwięcej inspirujących pomysłów na danie z miodem. Warunki uczestnictwa są następujące:

     * na swojej stronie (blogu) należy zamieścić banerek akcji
     * Wasze przepisy mogą brać udział w więcej niż jednej akcji
     * nie można zamieszczać wpisów napisanych przed rozpoczęciem akcji
     * miód musi być jednym z głównych składników dania, a nie opcjonalnym dodatkiem!
     * jako pomysłodawczyni akcji zastrzegam sobie administrowanie wpisami oraz odrzucanie tych,
        które uznam za niespełniające kryteria :)

Banerek naszej akcji wygląda tak:


Kod banerka znajdziecie obok lub na podstronie akcji na portalu durszlak.pl . O TUTAJ :)

Smacznej, miodowej zabawy Kochani! :)

niedziela, 2 września 2012

A mnie tęskno do... gór!

Wiem, że nie powinnam oglądać zdjęć z pobytu w górach. Dlaczego? Bo zaczynam tęsknić straszliwie za zapachem świerków, kamieniami pod butami, wiatrem na szczycie i gęsią skórką, kiedy po męczącej wspinaczce osiągasz to, co wydawało się nie do zdobycia.
Wszystko to wiem, tylko, że... no właśnie - nie umiem się oprzeć :)

Także dzisiaj zamiast gotowania mała porcja wspomnień z sierpniowych szlaków...
A przy okazji pozdrawiamy oczywiście naszą ulubioną zakopiańską knajpkę "Bacowskie jadło" :)


A w Tatrach było tak...

Hala Gąsienicowa

Ciemniak

Beskid 

Burza widziana z Kopieńca

Tatrzańska burza

Tatrzańska burza - moc i potęga

Polana pod Kopieńcem

Betlejemka na Hali Gąsienicowej

Kiedyś to była granica, teraz tylko kolejny szlak - na Kasprowym po słowackiej stronie

Czarny Staw Gąsienicowy z Orlą Percią w tle

Kaczki na Gąsienicowym

Zielony Staw Gąsienicowy

Kościelec górujący nad Czarnym Stawem
Wspinaczka na Przełęcz Karb

Po pięknej wielogodzinnej trasie i  wspinaczce na Kasprowy

Tutaj ładujemy baterie na kolejny rok

Polana Jaworzynka

Droga na Czarny Gąsienicowy

Widok z Karbu na Kozie

Jedna z najpiękniejszych dolin w Tatrach - Zielona Gąsienicowa

Dolina Gąsienicowa widziana z Karbu - w tle Beskid i Kasprowy

Zielony Staw Gąsienicowy

Żółta Turnia ze szlaku na Karb



I właśnie dlatego nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy... chyba mnie rozumiecie :)
Szlaki już opracowane - byle do wiosny :)


sobota, 1 września 2012

Prawdziwy drożdżowiec mamy :)

Moja mama słynie z najlepszego drożdżowca w rodzinie. Zawsze jest smaczny, pięknie wyrośnięty i znika w kilka minut. Jest również źródłem ogromnego kompleksu... Mojego kompleksu. Uważałam bowiem, że nigdy nie dorównam mamie i nawet nie myślałam o pieczeniu placka drożdżowego.
Jednak tęsknota za ciepłym kawałkiem ciasta zmusiła mnie do podjęcia próby - i jak zapewnia moja mama (choć nie wiem, czy to nie efekt bezkrytycznej miłości do dziecka :) ) próba zakończyła się pełnym zwycięstwem. Świadczyć o tym miał fakt, że tata pochłonął prawie całą blaszkę, niewiele przy tym mówiąc... :)


Do wykonania tradycyjnego placka drożdżowego potrzebujemy:
  • 0,5 kg mąki tortowej
  • 1/4 opakowania margaryny
  • 2 dag drożdży (nie suszonych!)
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2 całe jajka
  • 2 łyżeczki oleju
Zaczyn:
  • ciepłe mleko (tyle, żeby zaczyn nie był za rzadki ani za gęsty)
  • 2 łyżki cukru
  • 1 łyżka mąki


Ciepłe mleko wlewamy do miseczki, dodajemy drożdże, cukier i mąkę. Dokładnie mieszamy i odstawiamy, aby wszystko zaczęło pracować, a zaczyn uzyskał konsystencję zawiesiny i zaczął wzrastać.

W międzyczasie w dużą miskę przesiewamy mąkę. Margarynę rozpuszczamy i przestudzoną dodajemy do mąki. Wsypujemy cukier i wbijamy całe jajka. Dodajemy także dwie łyżeczki oleju roślinnego. Na koniec dodajemy gotowy zaczyn. Wszystko mieszamy dokładnie i dość mocno - po to, by ciasto nabrało jak najwięcej powietrza. Nie ukrywam, że jest to wyczerpujące zajęcie, ale ma zbawienny wpływ na mięśnie ramion :)

Masę przekładamy do blaszki wyłożonej papierem pergaminowym. Możemy wzbogacić smak kładąc na wierzchu ulubione owoce. Posypujemy obficie kruszonką, na którą przepis znajdziecie tutaj.

Ciasto pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 120 / 150 stopni. Czy jest gotowe sprawdzamy patyczkiem. Pod koniec pieczenia możemy zmniejszyć temperaturę, żeby wierzch nie spalił się, a jedynie pięknie wyzłocił.


SMACZNEGO! :))