Ale do rzeczy, a raczej do... baby! :)
Do wykonania babki wykorzystałam:
- 20 dag miękkiej margaryny
- 15 dag mąki tortowej
- 15 dag mąki ziemniaczanej
- ok. 0,5 szklanki cukru - może być mniej, może być więcej w zależności, jak słodkie ciasta lubicie ;)
- 4 jajka (żółtka + piana z białek)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 cukier waniliowy
- 1 łyżka kwaśnej śmietany
- 2 łyżki czekolady w proszku
- 1 czubata łyżka kakao
Zaczynamy od ubicia białek (z niewielkim dodatkiem soli) na sztywną pianę. Następnie miękką margarynę ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym. Dodajemy kolejno 4 żółtka. Kiedy składniki połączą się dodajemy po łyżce przesiane z proszkiem do pieczenia oba rodzaje mąki. Teraz nadszedł czas na pianę, którą łączymy z resztą ciasta bardzo wolno, ale dokładnie.
Tak uzyskaną masę dzielimy na pół i jedną część przekładamy do formy do babki wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą. Drugą część ciasta uzupełniamy czekoladą, kakaem i śmietaną. Dokładnie łączymy składniki i masę nakładamy na jasną część babki.
Formę z ciastem wstawiamy do gorącego piekarnika, nagrzanego do około 180 stopni. Pieczemy około 50 minut, kontrolując temperaturę - na początku nieco ją zmniejszyłam (do ok. 140 stopni), pod koniec zwiększyłam, żeby ciasto się ładnie dopiekło. Sprawdzamy suchość ciasta patyczkiem i wyjmujemy gdy jest gotowe.
Podajemy posypane cukrem pudrem, lub polane czekoladą.
SMACZNEGO!!