Do wykonania 12 muffinek zużyłam:
- 2 szklanki mąki typ 450
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 rozkłócone jajka
- 120g cukru (niekoniecznie drobnego)
- 1/2 szklanki oleju
- 300g jogurtu naturalnego typu greckiego
- 5-6 sporych, kwaskowych śliwek
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 1/2 filiżanki posiekanych listków świeżej mięty (można użyć ekstraktu miętowego)
- po 1 łyżeczce grubego cukru trzcinowego na babeczkę (do posypania)
W misce ucieram jajka z cukrem, olejem i jogurtem. Po uzyskaniu gładkiej masy dodajemy stopniowo przesiane ze sobą mąkę z proszkiem do pieczenia. Następnie dodaję cukier i mieszam wszystko na gładką masę.
Śliwki myjemy i kroimy w niewielkie kawałki, czekoladę siekamy, podobnie jak listki mięty. Wszystkie składniki wrzucamy do przygotowanego ciasta i mieszamy dokładnie. Masę nakładamy do przygotowanej formy lub papilotek. Każdą babeczkę posypujemy łyżeczką brązowego cukru, aby po upieczeniu uzyskać chrupiącą, karmelową skórkę.
Babeczki pieczemy około 30 minut w temperaturze 180 stopni. Gotowe wykładamy na kratkę i pozostawiamy do ostygnięcia.
Muffinki są przepyszne. Nie przytłaczają słodkością, co gwarantują kwaskowe śliwki i gorycz czekolady. Są lekkie dzięki jogurtowi i świetnie nadają się na jesienne wieczory jako dodatek do odrobiny ulubionego likieru.
SMACZNEGO! :)
Przepis bierze udział w akcji:
Miętowe? Już są na mojej liście do zrobienia!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, jesienne muffinki z odrobiną smaku lata :)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie smakowe:) do wypróbowania
OdpowiedzUsuńczekolada, mięta czego chcieć więcej ;> przepyszne ;D
OdpowiedzUsuńOpis brzmi świetnie, bardzo wyrafinowanie i tak restauracyjnie. Często taki opis może rozczarować, ale chyba nie tym razem : ) Wydają się być pyszne : )
OdpowiedzUsuńKocham miętę z czekoladką! :D
OdpowiedzUsuńI oby pochmurne dni nawiedzały nas jak najczęściej ;-)